Reposted from radaetyki via incapacitated
Reposted from radaetyki via incapacitated
"A teraz zgasimy światło i do rana nie będziemy mieć żadnych zmartwień, a rano, jeżeli nam się zechce, postaramy się o nowe, dobrze?"
- Stanisław Lem
Kraków jeszcze nigdy tak, jak dziś
Nie miał w sobie takiej siły i
Może to ten deszcz
Może przez tę mgłę
Może to mój nastrój
Ale w każdej twarzy ciągle
Widzę Cię
W uśmiechach turystów rynek tonie znów
Ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz
Na Gołębiej Twój
Płaszcz zaczepił mnie
W wystawowym oknie
W autobusie
W tłumie gdzieś
Widzę Cię
Tak, wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak, wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak, wiem
To przecież żaden grzech
Tak, wiem
Tak, wiem
Kraków, hejnał gra
Tak wita mnie
Patrzy na mnie jakby wiedział, że
Wracam po to, by
Choć na kilka chwil
Zamknąć oczy i
Móc uwierzyć, że
Znów widzę Cię
Tak, wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak, wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak, wiem
To przecież żaden grzech
Tak, wiem
Tak, wiem
~ Myslovitz
"Co pan właściwie robi z parami, które przychodzą na psychoterapię? Czego potrzebują, żeby przetrwać razem kłopoty? Tak najogólniej można powiedzieć, że przeprowadzam ludzi z sali sądowej do obszaru wzajemnej empatii. Oni weszli w grę "bo to ty jesteś zły" i wzajemnie się ranią. "On jest szurnięty, nadaje się do leczenia" - mówi kobieta. "Ona jest wariatką, powinna łykać prozac" - mówi mężczyzna. Innymi słowy: ja jestem w porządku, a ty nie jesteś w porządku. I trwa taki taniec, obie strony domagają się od terapeuty ustalenia kto ma rację. I uważają, że na tym będzie polegał proces leczenia, że ja w końcu to rozstrzygnę. Jako terapeuta jestem zwolniony od ocen, a nawet nie wolno mi oceniać. Nie przydam się na nic ludziom, jeżeli będę wydawał wyroki. Istotą terapii par jest przejście z wzorca etycznego do wzorca estetycznego. A więc namówienie ludzi, żeby wyszli z gry pod tytułem "to ty jesteś zły" i w ogóle zrezygnowali z prób ustalenia kto ma rację. Bo nie o rację chodzi. Chodzi o zobaczenie co się takiego dzieje między nimi, że jest problem, impas, cierpienie, kryzys. Nie zastanawiamy się kto temu winien, tylko co możemy razem zrobić, jak się zrozumieć. Pary dość szybko się orientują, że oboje patrzą na siebie przez pryzmat swoich doświadczeń z dzieciństwa. Przychodzą - tak myślą - we dwójkę, a w gruncie rzeczy przychodzą w szóstkę, za nimi albo między nimi na niewidzialnych zydełkach siedzą jeszcze rodzice. Na przykład on widzi w żonie nieudaną wersję matki. "Bo matka mnie kochała, a ty mnie nie kochasz", "bo mama mi robiła zupłe, a tobie się nie chce. W tej zupie pierożki takie pływały, a w każdym pierożku kologram miłości" - to są tego typu nieporozumienia. Read More »
"Każdy z nas ma w sobie dwie osoby, kiedy więc dwoje ludzi spotyka się, zbliża i łączy, byłoby czymś niezwykle rzadkim, gdyby zgadzała się ze sobą cała czwórka".
Fernando Pessoa "Księga niepokoju spisana przez Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie"
"Jesteśmy natomiast gatunkiem skorym do szufladkowania. Chcemy, żeby wszystko w życiu upakować w pudełka, które da się opisać. Ale to, że potrafimy je opisać, nie oznacza jeszcze, że naprawdę wiemy, co się w każdym znajduje."
- Neal Shusterman "Głębia Challengera"